Konferencja 3
3. Spragnionych napoić - 
" .a gdy byłem spragniony, poili mnie octem." (z Ps. 69)
Pewien młody człowiek, uczestniczący w biegu przez pustynię, zagubił się pomiędzy niezliczonymi wydmami i skałami. Nie mógł odnaleźć właściwego kierunku. Jednak nie upadł na duchu, lecz z odwagą podjął wędrówkę. Po kilku godzinach błądzenia słońce i upał zaczęły mu dokuczać. Siły go opuściły. Osłabiony wsparł się na skałach obok skrzyżowania trzech szlaków, które znikały w oddali. "Wody!" zaczął szeptać ochryple.
            Przejeżdżał tam znany ze swych doświadczeń lekarz. Zmierzył chłopca wzrokiem i powiedział: "Młodzieńcze pamiętaj, że twój organizm potrzebuje dziennie przynajmniej dwóch litrów wody. Najważniejsza jest woda, a nie jakieś świństwa, które wy pijecie".         Przejeżdżał naukowiec, który przystanął i z satysfakcją wyjaśnił właściwości H2O oraz cud, dzięki któremu atomy łącząc się z sobą tworzą trzeci, bardzo użyteczny element.         Jedną ze ścieżek przejeżdżał ksiądz i powiedział chłopcu kazanie. Wyjaśnił mu, że jego pragnienie wody jest całkiem słuszne i zrozumiałe oraz zaproponował, by w oparciu o to doświadczenie pomyślał również o pragnieniu wyższych rzeczy. Przejeżdżał również pijak, który pokazał butelkę wódki i kpiąco powiedział, że to coś bardziej wartościowego od wody.
Wszyscy przejechali i oddalili się w swych pojazdach, wznosząc w powietrze tumany kurzu. Młodzieniec pozostał na swoim miejscu, na rozdrożu, leżąc na piasku i prosząc coraz cichszym głosem: "Wody!".
Woda jest głównym składnikiem ludzkiego ciała. Woda jest niezbędna do życia.
Woda jest nie tylko niezbędna do prawidłowego funkcjonowania komórek w organizmie, ale jest również potrzebna do regulacji krwi oraz dostarczania do komórek substancji odżywczych, witamin i minerałów... W przypadku upału lub długotrwałych ćwiczeń należy zwiększyć ilość uzupełnianych płynów - a to dlatego, że przy wysiłku zużywamy więcej energii i ciepła. Ciepło uwalnia się głównie podczas pocenia, pozwalając w ten sposób utrzymać stałą temperaturę ciała.
Jaka jest różnica między gaszeniem pragnienia, a nawadnianiem organizmu?
Napój gasi pragnienie, gdy wywołuje natychmiastowe uczucie świeżości w ustach. Lecz nie oznacza to wcale, że tym samym wystarczająco nawadnia organizm. Czy zauważyliście, że krótko po wypiciu np. gazowanej oranżady chce nam się znowu pić? Pragnienie sygnalizuje zapotrzebowanie organizmu na wodę. Nawodnić organizm to dostarczyć mu wody, której potrzebuje do prawidłowego funkcjonowania. Pragnienie, podobnie jak głód, może spowodować otępienie. Jest ważne aby stale zaopatrywać organizm w wodę. Jeżeli wody brakuje, należy ograniczyć spożywanie pokarmów. Organizm zużywa wodę do usunięcia niekorzystnych części pokarmu.
Tam, gdzie jest woda, tam jest życie. By nie cierpieć niedostatku życia, to znaczy nie utracić sensu życia, trzeba pójść do źródła. Trzeba mieć odwagę na ten wysiłek drogi. Źródła najczęściej są gdzieś wysoko, w górach. Podczas tej drogi zdarzają się potknięcia, upadki. Człowiek nie jest jednak samotną wyspą. Do źródeł wędruje nie w pojedynkę, ale we wspólnocie. Ważne jest, aby tak iść, by idący za nami w górę nie spadli w przepaść, a cudownie jest, gdy ktoś sam utrudzony - poda kubek wody, "kubek sensu".
Na pustyni Izraelici poznali, co to jest pragnienie wody. Mimo wszystkich wcześniejszych cudów, jakich doświadczyli, mimo manny i innych znaków opieki Bożej, gdy brakło wody, zaczęli szemrać. Pragnienie (brak wody) nie uznaje żadnych argumentów, chce tylko wody.
"Daj mi pić. To pragnienie wody jest doświadczeniem powszechnym, znanym każdemu. Nie trzeba sobie wyobrażać pustyni i piekącego słońca. Człowiek bez wody nie może żyć. Do wody dąży wszystko, co żyje. Przychodzą do niej spragnieni. Przy studni z wodą znalazł się również Jezus.  Do tego elementarnego doświadczenia, pragnienia wody i do codziennego trudu noszenia "wody ze studni" odwołuje się  w rozmowie z Samarytanką. Okazuje się, że Samarytanka natychmiast pojęła słowa Jezusa. W niej było nie tylko pragnienie wody i odpoczynku od ciężaru stągwi. Było w niej także pragnienie Boga i przemożny głód pojednania z Bogiem, uporządkowania swojego życia. Woda to znak życia. Dzieląc się wodą, dzielimy się życiem.
Dzielić się jak Jezus. Jesteśmy zaproszeni do naśladowania Jezusa w pojeniu spragnionych. Żeby zobaczyć, jak On to czynił, przenieść się musimy do Kany w Galilei, do domu weselnego. Gdzieś na boku Matka powiedziała do Syna: "Nie mają wina" - a On jej odparł, że to przecież nie Jego sprawa... Miał rację. To był problem i wstyd gospodarzy. To oni zawinili - może źle wyliczyli liczbę gości, może chcieli zaoszczędzić, może nie dopilnowali dostawców - nie wiadomo. Grunt, że ktoś coś zaniedbał i sam był sobie winien. Powinien ponieść tego konsekwencje. Przeżyć wstyd, przeprosić, potem przez długie tygodnie znosić plotki sąsiadów. To by było sprawiedliwe. Znamy na pamięć takie wyliczanki. Często z nich korzystamy, zwłaszcza wtedy, gdy nie mamy ochoty pomagać. "Ma to, czego chciał, niech sobie radzi" - powtarzamy. - "Sam sobie na taki los zapracował". A Jezus nie zapytał, czyja to wina. Nie poszukał nawet wzroku gospodarza, nie spojrzał na niego wymownie, bo go zawstydzić. Nie powiedział: "A nie mówiłem?" Wszystko odbyło się gdzieś na zapleczu. Gospodarz nawet o tym nie wiedział. Słudzy nalali w stągwie wody, On wyciągnął ręce - i za chwilę goście zadziwieni smakowali najsmaczniejsze wino, jakie było im dane w życiu pić. A przecież mógł dać wino kwaśne - żeby nie zapomnieli, że zawinili. Mógł podać je sam z jakimś dobrym komentarzem, żeby wszyscy wiedzieli, że właśnie uratował im skórę. Nie stało się nic z tych rzeczy. Tylko milczący słudzy i Matka byli świadkami dyskretnej miłości. Jezus w Kanie był trochę jak święty biskup Mikołaj - albo biskup Mikołaj potrafił być naprawdę być jak Jezus.. Owoce napojenia spragnionych wydają się banalne.. Tymczasem wino w Kanie miało tylko jeden owoc - przyniosło radość. I okazuje się, że wielki Bóg chce, byśmy potrafili dawać i to - dawać zwyczajny uśmiech. Wielki Bóg chce, byśmy potrafili się cieszyć i bawić - sam nam pokazał taką drogę, gdy był w Kanie w Galilei. To też jest naśladowanie Jezusa - nieść radość tam, dokąd idziemy, nie straszyć świata swoją nadąsaną twarzą, nie znęcać się nad światem demonstrowaniem swego umęczenia. Jezus na weselu sprawił, że goście mogli bawić się dalej. Tylko tyle. Albo aż tyle.
Pewnego dnia Jezus powiedział:  "Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody." (Mk. 9,41)       Każdy z nas  ma wiele  potrzeb, których zaspokojenie zależy od otoczenia. Nic dziwnego, że Pan Jezus za kubek wody, podany bratu, płaci Królestwem niebieskim, bo w tej posłudze zawarta jest cała prawda naszej zależności i nieudolności, prawda doznanych i wyświadczonych, niezbędnych do życia posług. Za kubek doznanych posług płacimy kubkiem wyświadczonych. I to nas wiąże i zespala z ludźmi. Wzajemna wrażliwość i pomoc jednoczą nas.
Ocet jako napój
Człowiek do tak naprawdę nie mamy pojęcia, ile bólu i udręki Jezus wycierpiał; nie ma wątpliwości, że było to na granicy ludzkiej wytrzymałości. Wielu autorów opisujących cierpienia fizyczne, jakim poddany był człowiek podczas ukrzyżowania, jest zdania, że w ostatnich chwilach przed śmiercią, męki zwiększone były dodatkowo przez krańcowe odwodnienie organizmu wywołane wysoką gorączką i obfitym poceniem się, które w tym przypadku spotęgowane było upalnym dniem.
Chrystusowi nie podano czystej wody, która najlepiej ugasiłaby pragnienie, ani wina (jednego z najpopularniejszych napojów w tamtych czasach); zamiast tego podano mu ocet. Ocet produkowany jest z fermentujących roztworów alkoholowych, co pozwala zrozumieć przyczynę, dla której tłumacze posłużyli się słowem "ocet", lecz bardziej precyzyjne tłumaczenia oddają ten termin jako "skwaśniałe wino" - był to tani napój używany przez prostych ludzi, włączając w to rzymskie straże. Być może trzymali go dla siebie w dzbanach strażnicy, aby ugasić własne pragnienie, albo też został przyniesiony specjalnie dla skazanych.
Św. Jan Ewangelista zanotował prośbę Jezusa: "Pragnę". Można by  pomyśleć, że spożyte wino uspokoiło Jego umysł, doprowadzony wręcz do szaleństwa pod wpływem tortur, jakim poddane było Jego ciało. Umysł Jezusa nie został doprowadzony do szaleństwa; Chrystus był w pełni świadomy tego, co sam przeżywa.  Jezus wiedział, że jest to ostatnia sposobność, aby cokolwiek uczynić. Jest w tym coś właściwego, że Ten, który całą swoją ludzką żywotność przez trzy i pół roku wykorzystywał do tego, aby wyrzec się potrzeb własnego ciała, żeby tylko Bóg był uwielbiony, w ostatnim akcie spełniającego się proroctwa otrzymał małą, lecz potrzebną ulgę ze strony jednego z tych, którzy wyrządzili Mu zło. Jakże niewielka przysługa w świetle tak olbrzymiej ofiary. "Spragnionych napoić"
Na zakończenie naszych rozważań wysłuchajmy jeszcze historii Bruno Ferrero                    Drogi Ameryki Południowej przerywają pryzmy kamieni, (zwane "ceferinos"). Na każdej z tych pryzm znajduje się butelka z wodą. Butelki z wodą zostawiają kierowcy ciężarówek, na pamiątkę pewnej historii. Niegdyś na jednej z tych równin zbłądziła matka z maleńkim dzieckiem. Dziecko umierało z pragnienia, więc matka nakarmiła go własną krwią.
Znalazł ich kierowca ciężarówki. Uratował dziecko, matka już nie żyła. Czy jest ktoś, kto buduje pryzmy kamieni ("ceferinos") na drogach  naszych czasów?
Kończąc nasze rozważani zechciejmy pomodlić się słowami psalmu 63
 
Boże, Ty Boże mój, Ciebie szukam;
Ciebie pragnie moja dusza,
za Tobą tęskni moje ciało,
jak ziemia zeschła, spragniona, bez wody.
W świątyni tak się wpatruję w Ciebie,
bym ujrzał Twoją potęgę i chwałę.
Skoro łaska Twoja lepsza jest od życia,
moje wargi będą Cię sławić.

Tak błogosławię Cię w moim życiu:
wzniosę ręce w imię Twoje.
Dusza moja się syci niby sadłem i tłustością,
radosnymi okrzykami warg moje usta Cię chwalą,
gdy wspominam Cię na moim posłaniu
i myślę o Tobie podczas moich czuwań.
Bo stałeś się dla mnie pomocą
i w cieniu Twych skrzydeł wołam radośnie:

do Ciebie lgnie moja dusza,
prawica Twoja mnie wspiera.                                                                                                                                                       
"Źródło pragnie, aby z niego pić" (Grzegorz z Nyssy.)

 


[ Informacje |słowo | multimedia | księga gości | forum | historia WPP | historia17-tek | regulamin | opis grup ]
[ konferencje | rozważania | foto | filmy | dzwięki | linki | baza adresów e-mail | kontakt ]
© MichałBedyński
Strona istnieje od lipca 2002 wywoływano nas już [an error occurred while processing this directive] razy