Konferencja VII

Uświęcenie przez Eucharystię

 

 

Życie człowieka ma charakter sakramentalny. W nim uobecniają się w tajemniczy sposób śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Kto poświęca swe życie poszukiwaniu i służbie największym wartościom, jakimi są prawda i dobro, ten - nie zdając sobie nawet sprawy - uobecnia Paschę Chrystusa w swojej własnej wolności i w niej uczestniczy. W ten sposób urzeczywistnia się jego zbawienie. Prawdziwe życie człowieka nosi na sobie znamię paschalnej ofiarności. Jest ofiarne i dlatego właśnie - paschalne. Momenty pozornego uśmiercenia własnej wolności w wyborze dobra i prawdy okazują się w rzeczywistości jedynie drogą do nowej jakości życia i duchowego zmartwychwstania. Na tym polega uczestnictwo w paschalnej tajemnicy Chrystusa, a więc zarówno w Jego śmierci, jak i w zmartwychwstaniu.

Ofiarny charakter ludzkiego życia to coś znacznie więcej niż życie nacechowane umartwieniem i wyrzeczeniem, nieuchronnie związanymi z wyborem dobra i prawdy. Nieuleganie kaprysom wolnej woli oznacza z pewną trudnością trudne doświadczenie wewnętrzne. Każdy niewłaściwy wybór niesie z sobą, prędzej czy później, poczucie odpowiedzialności i winy, skłaniające do wydania sądu nad sobą samym. Jest to chwila, gdy "nasze serce oskarża nas". Przychodzi świadomość niezdolności do właściwego poświęcenia się, poczucie poniesionej porażki i zawodu.. Trzeba wyznać własną bezsilność w czynieniu prawdy i urzeczywistnianiu dobra. Czyż nie jest to równoznaczne z uznaniem własnej grzeszności i ubóstwa? Trudno jest podtrzymywać w sobie dobre mniemanie, kiedy jest się świadomym ustawicznych niewierności i wykroczeń. Wynikające stąd poczucie winy jest wstrząsającą formą ofiary, może bardzo odległym ale jednak już uczestniczeniem w Bożym sądzie, który ujawni prawdziwą wartość ludzkiego życia.

Dobrowolne poświęcenie się prawdziwemu dobru nie wyczerpuje się w swoim wymiarze ofiarnym. Jest ono, dzięki paschalnej mocy każdego dobra, drogą do autentyzmu życia, odrodzenia i urzeczywistnienia samego siebie. Ofiara jest ubogacającym przejściem, czyli Paschą człowieka ku własnemu człowieczeństwu. Decyzja kierowania się w życiu prawdą i dobrem jest wyrazem świadomego lub nieświadomego zaufania do ocalającej mocy dobra i prawdy. "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli". Dobro z natury swej przynosi szczęście, ocalenie i zbawienie, zachowuje od zatraty, wyzwala i prowadzi do ostatecznego spełnienia tajemnicy człowieczeństwa. Wszędzie tam, gdzie urzeczywistnia się dobro, działa tajemniczo odkupieńcza moc Chrystusa. W tajemnicę wolności człowieka wkracza światło paschalnej łaski zbawienia. Ofiarne ukierunkowanie się człowieka naprawdę i dobro dokonuje się zawsze w sferze działania paschalnej laski Chrystusa.

Paschalne i ofiarne życie ludzkie nie jest niczym innym, jak uczestnictwem w paschalnym misterium śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Łaska Jego paschalnej ofiary włącza się w każde ofiarne wydarzenie wyboru prawdziwego dobra. Człowiek zostaje wprowadzony w krąg paschalnej obecności Chrystusa. Wartości etyczne żyją naszym istnieniem i naszym oddaniem. Tragiczną właściwością wszystkich wartości ludzkich jest ich zależność od odpowiedzi człowieka, którego decyzje pozostają zawsze niepewne. Ludzkie decyzje w służbie dobra i prawdy nabierają w paschalnym misterium Chrystusa charakteru zbawczego i nadprzyrodzonego. To, co ludzkie, dopełnia się mocą zmartwychwstania w tym, co Boskie. Ludzka służba dobru staje się służbą samemu Bogu. Dokonuje się więc przejście /Pascha/ z płaszczyzny czysto ludzkiej, stworzonej i naturalnej do porządku nadprzyrodzonego. W ludzkim zmaganiu o prawdę życia urzeczywistnia się Boże powołanie człowieka do uczestnictwa w Prawdzie i Dobru Nieskończonym. Każdy człowiek uczestniczy w paschalnej tajemnicy Chrystusa. Prawda i dobro angażują człowieka w sposób sakramentalny i pozwalają mu odnaleźć, uświęcający stosunek do Boga. Cała ludzka doczesność poddana jest uświęcającemu działaniu paschalnej łaski Chrystusa. Ziemia, została odkupiona Jego pasc"lną ofiarą.

 

"Pod postacią chleba jest ci dane ciało, a pod postacią wina krew, abyś mając uczestnictwo w ciele i krwi Chrystusa, tworzył z Nim jedno ciało i jedną krew" (z Katechezy mistagogicznej). "Kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem" (Św. Paweł). W komunii eucharystycznej stajemy się jednym duchem z Jezusem, a tym "jednym duchem" jest Duch Święty. W Eucharystii powtarza się to, co stało się w życiu Jezusa. To Duch Święty w chwili narodzenia daje światu Chrystusa; w chwili zaś śmierci Chrystus daje światu Ducha Świętego (On umierając "wyzionął Ducha"). Duch Święty sprawia, że jesteśmy wewnętrznie zjednoczeni z Bogiem. Jest on samą naszą komunią z Chrystusem. Jest pośrednikiem między nami a Nim. Nic nie stoi pośrodku między nami a Jezusem, ponieważ Jezus i Duch Święty tworzą jedno.

W Komunii Jezus przychodzi do nas jako Ten, który daje nam Ducha. Nie jako Ten, który kiedyś dawno temu, dał Ducha, ale jako Ten, który teraz, złożywszy swoją bezkrwawą ofiarę na ołtarzu na nowo "tchnął Ducha". W taki sposób Jezus czyni nas na nowo uczestnikami swojego duchowego namaszczenia. Jego namaszczenie rozlewa się w nas; my zanurzamy się w Nim. Wokół stołu eucharystycznego dokonuje się "trzeźwe upojenie Duchem". Św. Ambroży napisał: "Spożyłem chleb z miodem". To chleb, w którym nie ma żadnej goryczy, lecz jest sama słodycz. "Wypiłem wino z mlekiem" - powstaje z tego radość, ale taka, której nie obciąża żaden grzech. Ilekroć bowiem pijesz to wino, dostępujesz odpuszczenia grzechów i upajasz się duchowo. Dlatego właśnie powiada Apostoł: "Nie upijajcie się winem, lecz bądźcie pełni ducha". Człowiek, który upija się winem, stąpa chwiejnie i niepewnie, a kto upija się Duchem, ten zakorzenia się w Chrystusie. Jest to więc niezwykłe oszołomienie, bo powodujące trzeźwość duszy. Stąd zapewne bierze się to zawołanie św. Ambrożego: "Pijmy z radością trzeźwą obfitość Ducha".

 

Efektem upojenia jest zawsze wyjście człowieka z samego siebie, poza własne ciasne granice. Gdy w sytuacji upojenia materialnego /wino, narkotyki/ człowiek wychodzi z siebie, żeby żyć "poniżej" własnego rozumnego poziomu, w upojeniu duchowym wychodzi z siebie, by żyć "powyżej" własnego poziomu, w przestrzeni samego Boga. Każda Komunia powinna zakończyć się ekstazą, a rozumianą jako wyjście człowieka z siebie samego, to Pawłowe "żyję już nie ja". Eucharystia jest sakramentem miłości. Zjednoczenie z żyjącym Chrystusem nie może się dokonać inaczej, jak tylko w miłości. Miłość jest jedyną rzeczywistością, w której dwa odrębnie żyjące byty, pozostając każdy sobą, mogą się zjednoczyć, by utworzyć jedno. Każda Komunia eucharystyczna, która nie kończy się aktem miłości, jest niespełniona. Komunikuję się w pełni i ostatecznie z Chrystusem, który zjednoczył się ze mną tylko wtedy, gdy potrafię powiedzieć Mu z prostotą i szczerością serca, jak Piotr: "Panie, Ty wiesz, że Cię kocham!" Poprzez Jezusa i Jego Ducha w Komunii eucharystycznej docieramy w końcu do Ojca. Jezus mówi do Ojca: "Aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie". Te słowa oznaczają, że Jezus jest w nas, i że w Jezusie jest Ojciec. Dlatego nie można przyjmować Syna bez przyjmowania wraz z Nim również Ojca. Cała Trójca Święta jest niewidzialnie obecna wokół ołtarza.

 

 

 

 

 

 


[ Informacje |słowo | multimedia | księga gości | forum | historia WPP | historia17-tek | regulamin | opis grup ]
[ konferencje | rozważania | foto | filmy | dzwięki | linki | baza adresów e-mail | kontakt ]
© MichałBedyński
Strona istnieje od lipca 2002 wywoływano nas już [an error occurred while processing this directive] razy