Konferencja IX
"Pociągnij mnie za sobą, pobiegnijmy..." (Pnp 1, 4)


Całe życie chrześcijanina wypływa i jednocześnie zmierza do naśladowania Jezusa. Znane jest przysłowie, które mówi, że słowa uczą, ale przykłady pociągają. Jezus nigdy niczego nam nie narzuca. On chce abyśmy sami zrozumieli, że dobrze jest być blisko Niego i dobrze jest Go naśladować. Właśnie to naśladowanie Jezusa daje nam szczęście. Oblubienica we wspomnianej już Pieśni nad pieśniami doskonale to wyraża wołając do Oblubieńca: "Pociągnij mnie za sobą, pobiegnijmy ! Wprowadź mnie, królu, w twe komnaty! Cieszyć się będziemy i weselić tobą, i sławić twą miłość nad wino; jakże słusznie cię miłują!" (Pnp 1, 4). Jezus jest tym, który pociąga nas za sobą i chce, abyśmy zachwycili się Nim, Jego nauką, Jego postawą, Jego sposobem na życie. Jezus jest więc Nauczycielem w pełnym tego słowa znaczeniu, jest Mistrzem, który wie jak żyć, aby życie było szczęśliwe i dobre. On sam tak siebie nazywa: "Wy Mnie nazywacie Nauczycielem i Panem i dobrze mówicie, bo nim jestem" (J 13, 13). Zatem uznając w Jezusie Mesjasza musimy uznać w Nim również Nauczyciela i Mistrza, a co za tym idzie musimy stać się Jego uczniami. (Por. Jose Flores, Formacja uczniów)

1. Plan Jezusa

Jezus przychodzi na świat, żeby zbawić nie tylko ludzi, ale także struktury polityczne i społeczne. Jezusa interesuje cały człowiek, nie tylko dusza ale i ciało. On ogłosił swoją misję w Nazarecie, kiedy w synagodze powiedział o sobie: "Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana" (Łk 4, 18-19). Jezus miał bardzo konkretny cel: ustanowić Królestwo Boże. Główną więc treścią Jego przepowiadania jest Królestwo Boże i warunki wejścia do Niego. Najważniejszym warunkiem wejścia do Królestw Bożego jest styl życia tych, którzy mają mieć w nim udział. Misja Jezusa dotyczyła całego świata. Jezus jednak żyjąc na ziemi był ograniczony czasem i przestrzenią. Musiał więc zastosować inny sposób na przekazanie ludziom swojego orędzia o zbawieniu. Jezus wiedział, że wszyscy ludzie nie nawrócą się, kiedy usłyszą Jego słowa. Miał świadomość, że odejdzie z tego świata, a po Nim przyjdą inni ludzie, którzy też będą chcieli usłyszeć Dobrą Nowinę o zbawieniu. Przygotował zatem sobie uczniów, którzy potem sami stali się nauczycielami dla innych aby głosić im radosną wieść o zbawieniu.

2. Mistrz i uczeń

Jezus swoją publiczną działalność rozpoczyna od powołania uczniów. W czasach Jezusa wielu było wędrownych nauczycieli, którzy mieli swoich uczniów. Uczniowie nazywali swojego nauczyciela mistrzem. Styl życia Jezusa nie był więc niczym dziwnym dla ówczesnych ludzi. Normalną rzeczą było to, że wokół mistrza tworzyła się rodzina złożona z Jego uczniów. Mistrzowie w starożytnym Izraelu nauczali sztuki życia. Treść ich nauczania, to było samo ich życie. Młodzi ludzie więc przychodzili i patrzyli na swojego mistrza, aby od niego nauczyć się jak dobrze postępować w życiu. Dla Hebrajczyka ważniejszym od samego życia było "wiedzieć jak żyć". To sam uczeń przychodził do mistrza prosił o to, żeby mógł z nim zostać, żeby od niego uczyć się życia. Uczeń przebywał z mistrzem na co dzień patrzył na jego postępowanie, relacje z ludźmi. Często uczeń musiał łożyć na utrzymanie mistrza, skoro mistrz nie trudnił się niczym innym, jak tylko kształceniem uczniów. Uczniowie Jezusa byli jednak inni. Choć nie było w tym nic dziwnego, że za mistrzem chodziła gromadka uczniów, to jednak można podać charakterystyczne cechy uczniów Jezusa. Po pierwsze, uczniowie innych mistrzów mogli sami wybrać sobie nauczyciela, który bardziej im odpowiadał, był bardziej przekonywujący. Jezus natomiast sam, starannie dobierał sobie uczniów: "Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili" (J 15, 16). Po drugie, uczniem było się tylko na jakiś określony czas, był to tylko okres przejściowy. Uczniem Jezusa natomiast stawało się na całe życie i nie wolno było mu odejść: "Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie" (Łk 9, 26). Uczniowie służyli swojemu mistrzowi jak niewolnicy, natomiast Jezus nazywa swoich uczniów przyjaciółmi: "Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi" (J 15, 15). Uczniowie innych nauczycieli cieszyli się uznaniem i autorytetem ludzi, Jezus natomiast swoim uczniom obiecywał prześladowania i niechęć ze strony ludzi: "Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was" (Mt 5, 11). Tych uczniów Jezus wybierał starannie, ponieważ chciał ich dokładnie nauczyć swojego stylu życia. Musieli to by tacy ludzie, którzy stając się uczniami Jezusa i ucząc się od Niego, sami kiedyś staną się nauczycielami i mistrzami dla innych. Jak wiemy to dziś Jezus nie pomylił się, bo Jego pierwsi uczniowie stali się fundamentem Nowego Ludu Bożego: "A mur Miasta ma dwanaście warstw fundamentu, a na nich dwanaście imion dwunastu Apostołów Baranka" (Ap 21, 14).

3. Sposób nauczania Jezusa

Jezus nie wykładał w żadnej akademii, nie założył żadnej szkoły, nie przekazywał suchych informacji. Chodząc po drogach Galilei przede wszystkim spotykał się z ludźmi i rozmawiał z nimi. Dlatego pierwszym i podstawowym sposobem, w jaki Jezus "zmuszał" ludzi do zastanowienia się nad sprawą Królestwa Bożego było zadawanie im pytań. Jezus stawia ludziom pytania w tym celu, aby nie pozostali obojętni wobec Jego słów. W całej Ewangelii jest ponad pięćdziesiąt pytań, jakie Jezus zadaje ludziom. Oto kilka z nich: "Czego szukacie?", "Kto jest większy? Ten, kto siedzi za stołem, czy ten kto służy?", "Czyż życie nie znaczy więcej niż żywność, a ciało więcej niż odzienie?", "Cóż może dać człowiek w zamian za swoje życie?", no i oczywiście pytanie, które przyświeca nam w tej pielgrzymce: "A wy, za kogo mnie uważacie?". Jezus także odpowiadał pytaniem na pytanie, jak na przykład w tej sytuacji: "Wtedy przyszli do Jezusa faryzeusze i uczeni w Piśmie z Jerozolimy z zapytaniem: Dlaczego Twoi uczniowie postępują wbrew tradycji starszych? Bo nie myją sobie rąk przed jedzeniem. On im odpowiedział: Dlaczego i wy przestępujecie przykazanie Boże dla waszej tradycji?" (Mt 15, 1-3). Także Jego nauka i styl życia rodziły pytania: "Czyż nie jest On synem cieśli?" (Mt 13, 55). Jezus nie przekazywał wielu wiadomości, często nauczał tego samego wielokrotnie powtarzając te same treści. Do najbardziej lubianych przez Jezusa tematów należą: modlitwa, przebaczenie oraz wiara. Bardzo skutecznym środkiem głoszenia Królestwa było nauczanie za pomocą obrazów i znaków. Jezus nie tworzył nowych teorii, ani nie napisał świetnej książki traktującej o sztuce życia, On po prostu opowiadał krótkie "historyjki", które można było zastosować do każdej dziedziny życia. Tak więc kiedy ludzie patrzyli na lilie albo ptaki mogli łatwiej zapamiętać, a potem przypomnieć sobie Jego naukę. Gdy jakaś kobieta trzymała w ręku drogocenną perłę przypominała sobie o Królestwie Bożym. Kiedy rolnik siał zboże rozumiał co to znaczy, że Bóg również sieje swoje Słowo. Stolarze doskonale rozumieli , że Jezus jest bramą, a urzędnicy zdawali sobie jasno sprawę, co to znaczy być niesprawiedliwym rządcą. Kiedy wykonywano jedną z tych czynności przypominano sobie to, co On mówił. Jezus, podobnie jak inni prorocy, wykonywał czynności symboliczne, które mają doniosłe znaczenie dla przepowiadania o Królestwie Bożym. I tak Jezus głosił Ewangelię ubogim (Łk 3, 18), odpuszczał grzechy (Mk 2, 1-12), uzdrawiał w Szabat (Mk 3, 1-5), wyrzucił sprzedających ze Świątyni (J 2, 13-22), umył stopy swoim uczniom (J 13, 1-17), zmartwychwstał... Jednak o wiele bardziej Jezus nauczał poprzez swoje życie, samemu dając przykład postępowania. Chciał przez to powiedzieć, że my również w ten sposób możemy ukształtować nasze życie.

4. Być uczniem Jezusa

Aby być uczniem Jezusa, nieodzownym jest przyjęcie w życiu pewnych postaw, które dadzą nam możliwość zrealizowania Jego nauki i osiągnięcia tego, do czego ona zmierza, to znaczy wejścia do Królestwa Bożego. Te warunki można streścić w czterech punktach.
- Mieć tylko jednego Mistrza
Jezus głosi tylko swoją naukę. On nie korzysta z "dorobku" innych mędrców. Jego orędzie nie jest podobne do żadnej ludzkiej wiedzy. Oczywiście można korzystać ze zdobyczy innych nauk, jednak dla ucznia Jezusa nie mogą one stać się najważniejsze i nie mogą przesłonić Jezusowej Ewangelii. Jezus jest Mistrzem, który wyklucza wszystkich innych. Jeżeli chcemy wejść do Królestwa Bożego, musimy bezwarunkowo iść tylko za Jezusem. On sam wyjaśnia to następująco: "Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus" (Mt 23, 10). Jest to rozwinięcie starotestamentowego przykazania: "Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną" (Wj 20, 3). Nie można kroczyć u boku Jezusa, a jednocześnie poddawać się kryteriom światowym. "Kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie, a kto nie zbiera ze mną, rozprasza" (Mt 12, 30).
- Definitywnie i bez ociągania pójść za Jezusem
Pójście za Jezusem wyklucza jakiekolwiek wahanie, czy zastanawianie się ze strony ucznia. Jeśli będziemy się zastanawiać Jezus może pójść dalej, a my możemy stracić największą szansę naszego życia. Czasem pójście za Jezusem domaga się od ucznia pozostawienia niedokończonej kolacji, czy sieci pełnej ryb. Jeżeli ktoś nie potrafi w ten sposób pójść za Mistrzem z Nazaretu, to tylko dlatego, że nie ocenił należycie Jego wartości.
- Odrzucić wszystkie przeszkody
Pójście za Jezusem zakłada odrzucenie wszystkiego, co przeszkadza w całkowitym oddaniu się Jemu. Nie odrzuca się przeszkód dlatego, że są złe, ale dlatego, że utrudniają nam zbliżenie się do Mistrza, nawet jeżeli jesteśmy z nimi bardzo związani: "Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto siebie samego, nie może być moim uczniem" (Łk 14, 26). Nie chodzi tu o całkowite wyrzeczenie się rodziny, czy krewnych, ale o wyrzeczenie się ich wtedy, gdy pewne zwyczaje, czy schematy bronią nam w sposób wolny służyć Królestwu. W takich sytuacjach należy bezwarunkowo opowiedzieć się za Jezusem. Odrzucenie przeszkód ma wymiar ogarniający całość naszej egzystencji i domaga się rezygnacji z naszych prywatnych interesów na rzecz Królestwa: "Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. Jezus rzekł do nich: Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi. I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. Idąc dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni zostawili ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi i poszli za Nim" (Mk 1, 16-20).
- Nieść krzyż
Dziś niełatwo jest mówić o tym, że uczeń Jezusa musi nieść krzyż, żeby iść za swoim Mistrzem. Jednak prawda jest taka, że w innym przypadku nie można być uczniem: "Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem" (Łk 14, 27). I znów nie chodzi tu tylko o jakieś bezcelowe cierpienie, ale gotowość do dawania świadectwa naśladowania Jezusa nawet wtedy, gdyby trzeba było oddać życie. W tym cierpieniu uczeń włącza się w cierpienie swojego Mistrza i razem z Nim tworzy Królestwo Boże na ziemi.
Jezus jest więc bardzo wymagającym nauczycielem. Jednak Jego nauczanie może przynieść nam zbawienie, jeżeli tylko uznamy Go za jedynego Nauczyciela. "A Wy - za kogo mnie uważacie?" - Tyś nasz Nauczyciel. Pociągnij nas za sobą, pobiegnijmy, chcemy żyć z Tobą w domu Ojca.


[ Informacje |słowo | multimedia | księga gości | forum | historia WPP | historia17-tek | regulamin | opis grup ]
[ konferencje | rozważania | foto | filmy | dzwięki | linki | baza adresów e-mail | kontakt ]
© MichałBedyński
Strona istnieje od lipca 2002 wywoływano nas już razy